Kuchnia ta podoba mi się ogromnie, z dwoma wszakże wyjątkami: okapu i mikrofali :(
Już więcej o nich nie wspomnę, będę udawać, że ich tam nie ma, o. 
Po namyśle nie lubię jeszcze piekarnika...
Zaraz się rozmyślę i w ogóle o niej nie napiszę ;D

Nie, nie. Reszta jest OK.

Lubię jej bardzo nowoczesne, bardzo proste meble z prawie niewidocznymi uchwytami zestawione z lekko rustykalną podłogą ze śnieżnobiałych desek i wiszącymi półkami retro "String". O nich niedługo w funitowie :)
Lubię słodką i nie przytłaczającą zbieraninę szkła i porcelany na tych półkach, poprzetykanych kilkoma znaleziskami z pchlich targów.
Lubię brak płytek na ścianie. Przy tak dużym wyborze farb specjalnie przeznaczonych do kuchni czy łazienek, można sobie darować mozolne układanie kafelków i popsucie wszystkiego źle dobraną fugą ;)
Lubię jej gołe żarówki!
Lubię to, że jest jasna i wysoka. W takiej kuchni można robić salta, a w końcu kuchnia od tego jest!
A na serio to ona ma po prostu oddech. Dla mnie to bardzo ważne, bo podczas  smażenia często czuję się jakoś przyduszona. Okropnie nie lubię smażyć, ble. Po każdym smażeniu ukochanych placków ziemniaczanych pucowałabym kuchnię, wietrzyła dwa dni i wyprała wszystkie ciuchy.
Koniec tej histerii, placki muszą być i basta! ;)

Od biedy lubię nawet jej barek oddzielający ją od salonu, bo rozumiem, że pełni nie tylko dekoracyjną funkcję. Czuję jednak, że bardziej polubiłabym stolik i stołki po drugiej stronie wejścia do kuchni, ale widać tylko maleńki fragment :/
Czemu nie ma na zdjęciach tego kącika? Nie wiem, a tam chyba na dodatek srebrzy się wielka lodówka z kolekcją zdjęć, z domowym pinboardem!


Ok, oto ona.







Paleta kolorystyczna:









 
Chcesz podobną kuchnię?




Źródło: bo-laget.se


Uściski,
Wasza fu :) 

 

6 komentarzy

  1. podobają mi się szafki, podłoga, stringi to oczywista oczywistość, oświetlenie czyli po usunięciu szklanego pochłaniacza i tapety mogłaby być moja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tapeta też zupełnie nie dla mnie, ale nie wspominałam o niej, bo tak jakby należy bardziej do salonu.
      Coś za bardzo się zgadzamy... może czas na jakąś konstruktywną kłótnię? ;D

      Usuń
  2. Mnie się jeszcze te kwiatki na "murku" nie podobają. Powiem Ci tak, szału nie ma :)
    A co do placków, to ja mam otwarta kuchnię i chyba bym wolała zamkniętą, żeby ten plackowy smrodek już w tej kuchni został, a nie roznosił się po całym mieszkaniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwiatki są głupie ;D, to już ustalone, ale one nie kuchenne, a salonowe.

      Właśnie tak to jest z otwartą kuchnią. Otwiera przestrzeń, ale za karę ma się wyziewy. No chyba, że są już jakieś magiczne okapy za milion ;D, o których nie wiem!

      Usuń
    2. Okap okapem, ale jak nie masz dobrego "ciągu" w kominie, to chyba najlepszy okap nie pomoże. Miłego "borowania".

      Usuń
    3. Co do ciągu to howgh, rzekłaś.
      Ale borowanie kojarzy się z dentystą, na Swarożyca! ;)

      (żarcik) :)

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram