Ta kuchnia powinna znaleźć się w podręczniku ułatwiania sobie życia. I jeszcze w drugim: urządzania małych wnętrz, w specjalnym rozdziale dla wielbicieli różnych kolekcji, które trzeba gdzieś upchnąć.

Dlaczego w tym pierwszym? Ano, czasem (niektórych bardzo często) nachodzi nas chęć wprowadzenia w swoich mieszkaniach, domach zmian mniej lub bardziej drastycznych. Chcemy wejść do swojej kuchni i powiedzieć: o, wygląda inaczej!
Ale kto lubi bałagan remontowy, kto lubi wydawać ciężko zarobione dutki na nieustanne przeróbki, zamiast np. na czekoladę? ;D
Więc trzeba urządzić się tak, żeby można było zmieniać bez bólu, łatwo i przyjemnie, a jednak widocznie dla oka. Czyli trzeba zadbać o solidną bazę.

Jaki to problem przemalować drewniane krzesło i jaki to koszt? Niewielki, prawda?
Warto o tym pomyśleć, zanim kupi się krzesła, z którymi za trzy lata niewiele będzie można zrobić, bo są np. z plastiku...
Jaki to problem kupić w Biedronce ładną puszkę i trzymać w niej herbatę, na wierzchu, bo w małej kuchni mało miejsca w szafkach. A jak fajnie wygląda stojący obok stary wielki słój z ozdobnym zamknięciem (robimy je sami, z papieru i tasiemki...) wypełniony owsianymi ciasteczkami.

No i: jaki to problem MYŚLEĆ w 3D? ;)
To już dotyczy drugiego podręcznika. W małej kuchni nie można myśleć tylko o tym gdzie i co ustawimy na podłodze. Od razu należy rozplanować to, co znajdzie się na ścianach, a co nie może nam przeszkadzać w gotowaniu i jedzeniu, ma za to ułatwiać pomieszczenie wszystkiego, co trzeba schować i wyeksponowanie wszystkiego, czym chcemy cieszyć oko.

I ta kuchnia, imho, to właśnie takie wnętrze: niewielkie, ale dobrze rozplanowane, urządzone tak, żeby łatwo je można było odmienić kolorystycznie, umiejętnie chowające wszystkie niezbędne, ale niezbyt urodziwe sprzęty oraz eksponujące miły dla oka zbiór porcelany, puszek i kilku bibelotów plus KSIĄŻKI.

To, co mi się w tej kuchni też podoba, to zestawienie tradycyjnego z nowoczesnym.
Wysokie wnętrze w kamienicy i wspaniałe okna aż się proszą o ciepłe drewno, szeroką boazerię, rustykalny stół i krzesła...
A, żeby nie było tak dosłownie mamy nowoczesne, proste szafki i okap, a krzesła dostały szalony kolor, jest też kilka zabawnych wzorzystych akcentów.

Aż się nie chce wierzyć, że ta kuchnia to biel, drewno i stal oraz zieleń, prawda?
Cała reszta jest "ruchoma", krzesła zresztą też przemalowałabym na zupełnie inny kolor.

Jedyne, czego w tej kuchni nie lubię, to sufitowa lampa.
No i, oczywiście, wolałabym kuchnię większą, ale to już zupełnie inna bajka :)





Paleta kolorystyczna:






Chcesz podobną kuchnię?




Źródło: housevaganza.com


Pozdrawiam po przerwie,
Wasza fu :)


13 komentarzy

  1. :) ładna i śliczny stół proponujesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Chciałam jakiś stary, do renowacji, taki z urokiem, patyną...
      Ale te zdjęcia staroci na Allegro. Obrzydlistwo :( Znaczy tła...

      Usuń
  2. bardzo ładna ta kuchnia!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się ta kuchnia. Właśnie myślę o czymś takim u siebie. Moja kuchnia może nie jest mała, ale za to nieustawna, bo masz aż troje drzwi i okno. Bardzo fajnie to opisałaś, to do mnie przemawia ;-)
    A w ogóle to bardzo cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga. Jestem również miłośniczką białych kuchni i znalazłam u Ciebie wiele inspiracji.
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć i czołem, Manitou :)
      Cieszę się, że się na mnie i moim blogu poznałaś ;DDD hahaha :D
      To chyba przedweekendowa głupawka.

      Czasem nieustawność to wyzwanie, które nas zmusza do innego myślenia, szukania rozwiązań, które by do głowy nie przyszły, gdyby było idealnie.
      W końcu osiągamy idealne w danych okolicznościach ustawienie i wtedy inni mówią: że też na to nie wpadłam!
      Ano, bo nie było takiej motywacji do kombinowania :)
      Zatem trzymam kciuki za Twoje idealne ustawienie ;)

      Usuń
  4. a ja byłam przekonana, że to Twoja kuchnia:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcie pierwsze i drugie dodaję do swojego folderu ze zdjęciami wymarzonego domu! Ha!
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie :)
      Jeszcze powiedz, że masz ten folder spuchnięty i od roku myślisz o tym, że trzeba go uporządkować, to podam Ci rękę i postawię kawę oraz mów mi "siostro"! ;D

      Usuń
    2. No to mogę Ci mówić siostro! :D
      Teraz właśnie wypatrzyłam na zdjęciach ZIELONE KRZESŁA!!!
      Gdzieś tam, przy którymś poście, pisałam Ci, że mam do wymalowania stare krzesło! Kompletnie nie pamiętam gdzie to pisałam. W każdym razie krzesło (a nawet dwa, bo znalazłam jeszcze staaaaree krzesełko dziecinne mojego wybranka!) pomalowałam dokładnie na taki kolor jak krzesła w tej kuchni! Bardzo fajnie to wygląda :)

      Usuń
    3. Pamiętam, pamiętam, że mówiłaś!
      Wiesz, akurat po Tobie spodziewałam się, że genialnie wybierzesz kolor! :)

      Usuń
  6. Białe okej, ale chyba już troszkę mi się przejadły.. teraz u mnie w głowie panuje totalny loft i kuchnie ciężkie z ciemnych kolorów.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram