Dziś kuchnia, do której mogłabym się już zaraz wprowadzić, ze swoimi wszystkimi rupieciami, żeby jeszcze ją ożywić.

Choć wcale tego nie potrzebuje i jest wręcz ideałem w dwóch kategoriach:
- bieli z "pacnięciami" koloru (w odróżnieniu od kategorii: biel i kolor na równych prawach),
- kuchni łatwej do sprzątania.

Idealna, imho, nie jest sama kuchenka i jej towarzystwo, ale może to tylko kwestia niekorzystnej fotografii.
Ujęcia, które sprawia, że ta część kuchni jest z innej bajki i ciemna.

Kuchnia, jak widzicie jest spora, otwarta na główną jadalnię (jest też miejsce do spożywania posiłków mniej oficjalnych, przy samej wyspie), na wejście do domu.
Doskonałe światło, bo mnóstwo wielkich okien. Plus kilka źródeł sztucznego światła w całym pomieszczeniu: lampki LED umocowane w suficie nad wyspą, lampy-żarówki nad stołem w jadalni, sufitowa lampa-dysk pomiędzy kuchnią, a resztą piętra.

Kolory, poza bielą, to delikatny róż, kanarkowy żółty, pomarańczowy i turkusowy.
Odrobina limonkowej zieleni i jeszcze mniej czerni.

Eklektyzm nie w przesadzie. Tu bardzo nowoczesny, lśniący i łatwy do utrzymania w czystości blat, tam lekko odrapane taborety, tradycyjne garnki czy koza. Tu doskonale wycyklinowana i polakierowana podłoga, tam lekko odpustowy kogucik. I już :)

Przestronnie, wygodnie, z oddechem. Mimo, że kolor stosowany oszczędnie, nie jest to pomieszczenie zimne. Wręcz przeciwnie: radosne i pogodne.

Trzy szczegóły, o których nie można nie wspomnieć to: różowa głowa jelenia i dwa obrazy w bardzo energetycznych barwach. A dlaczego nie?! A dlaczego nie w kuchni, ja się pytam? :)



Źródło: iverashus.blogspot.com


Paleta:



Chcesz podobną kuchnię?




Pyszności życzę,
Wasza fu :)


4 komentarze

  1. Uwielbiam takie wnętrza, ale jak myślę jak to wszystko się szybko brudzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na białym widać, na czarnym widać, co zrobić? ;)
      Wydaje mi się jednak, że taką kuchnię sprząta się dość łatwo, bo poślizg jest ;)

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram