16
30.08.2012
Ta kuchnia kłamie!
Pierwszy rzut oka na nią i wydaje nam się, że jest biało-kolorowa. A tu zonk. Ona jest po prostu biała. Nawet blaty są białe.
No dobrze, podłoga jest z naturalnego, niezamalowanego drewna, są też kolorowe dodatki. Ale te ostatnie łatwo wynieść, zmienić, zmieniając przy tym całą kuchnię.
I to lubię :)
Może dla kogoś ta kuchnia jest okropnym nudziarstwem, ale to tak, jakby zobaczyć puste płótno rozciągnięte na sztalugach i stwierdzić, że to takie banalne.
Może i tak, ale w takim wnętrzu tylko od nas zależy, jak je "namalujemy", a to już jest całkiem przyjemne wyzwanie ;)
Kuchnia jest otwarta na salon, gościnna i nierzucająca się w oczy. Dyskretne przedłużenie stylu, jaki króluje w bardziej reprezentacyjnych pomieszczeniach.
Bardzo wygodne miejsce do spożywania posiłków, a nawet wydawania proszonych kolacji stanowi poprzedzający (od strony salonu) kuchnię stół z krzesłami przypominającymi słynne "Mrówki" Arne Jacobsena. Oczywiście biały, prosty. Żadnych tam rzeźbionych nóżek, artystycznych przetarć czy szaleństwa kolorystycznego.
Miejsce eleganckie, wpisane w resztę wnętrza, niemające aspiracji do błyszczenia i rządzenia, jak czerwona kanapa.
Jest w tej kuchni kilka dyskretnie ulokowanych hitów wnętrzarskich ostatnich czasów: a to kawałek tablicy, a to lampa na mocno zaakcentowanym kablu. Fronty szafek nie mają uchwytów, a raczej uchwyty w postaci wygodnych zagłębień-rowków są "wbudowane" we fronty. I dzięki temu zabiegowi robi się jeszcze przejrzyściej i jeszcze prościej.
Paleta:
Chcesz podobną kuchnię?
Naprawdę podoba mi się to, jak wiele możliwości aranżacyjnych daje ta kuchnia!
Wyobraźcie ją sobie wieczorem tonącą w świecach, z tiulowymi kokardkami gdzieniegdzie i z koronkowym abażurem hand-made. Romantycznie, prawda?
A teraz środek wiosennego dnia, kolorowe pisanki, bazie, młode listki rzeżuchy. Słonecznie i kolorowo!
Właśnie dlatego tak lubię białe kuchnie: jedna i ta sama potrafi być codziennie inna! :)))
Źródło: hometrendesign.com
Pozdrawia Was,
Wasza białogłowa fu ;D